Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ GRUDZIEŃ

GRUDZIEŃ


Ostatni hafcik z Salu Kalendarzowego z Lizzie Kate. Oznacza to, że roczek dobiegł końca i już niebawem zaczyna się nowy 2016. Cieszę się, że udało mi się skończyć wszystkie hafciki z tego projektu, choć nie raz miałam chwile zwątpienie. A już niebawem wszystkie miesiące pokaże jeszcze raz

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia


Serdeczne życzenia radosnych Świąt Bożego Narodzenia.

 Spędzonych w cieple rodziny.

Zdrowia i energii, na co dzień,

 oraz uśmiechu.

pięknie pachnącej choinki.

Bożonarodzeniowy wianek

Zupełnie zapomniałam Wam zaprezentować moje tegoroczne dzieło na Bożenarodzeniowe. 

Na słodko

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, święta tuz tuż a czasu wolnego jak na lekarstwo. Jak to mówię ciągle coś…
Chciałam dziś zaprezentować brelok do kluczy filcową maffinkę. Powstał on, jako przykładowa praca na Siłownię Twórczą „Na słodko”. gdy mogłam wybrać temat kolejnej siłowni długo zastanawiałam się nad tematem Siłowni Twórczej. Różne tematy przychodziły mi do głowy, ale równie szybko stwierdzałam, że to nie był dobry pomysł. Temat "Na słodko" wpadł mi do głowy, gdy stałam przed szafką ze słodyczami i myślałam, na co mam ochotę. Przyznajcie się, tak naprawdę żadna z nas nie odmówi sobie słodyczy, choć za każdym razem mówi sobie w myślach, że to ostatni raz, przechodzę na dietę.
Moim zdaniem słodycze pasują do każdej sytuacji. Pasują, gdy mamy, co uczcić i pasują również, gdy mamy, w serduchu małe lub większe żale.
Muffinki, cukierki, czekoladki, ciacha - to wszystko są przyjaciele każdej kobiety.

a oto moja propozycja...

Test dla KOKARDKI - "Kowalik" zakończony


Praca nad wzorem „Kowalik” zakończona. Haftowało się bardzo przyjemnie i zaskakująco szybko. W przypadku tego testu wielu minusików nie odnotowałam. Spowodowane było to zapewne tym, że znam już produkty firmy Kokardka i to jak wygląda taki zestaw. Więc nic nie zaskoczyło mnie pozytywnie bądź negatywnie. Nadal przeszkadzały mi linie backstich. Podobnie jak w trakcie poprzedniego testu przy wieczornej pracy nad haftem zdarzało mi się zastanawiać, jaki kolor krzyżyka muszę postawić gdyż linia zakrywała symbol. Moim zdaniem linie te mogłyby być zaznaczone w innym kolorze. 

TUSAL 12/2015

Rok dobiega końca, ostatnia odsłona słoiczka. Trzeba było troszkę upychać skrawki nici, ale słoiczek wystarczył na cały rok. Aż nie do wiary, że miną już rok. 


KOKARDKA - start z kolejnym testem

Kilka dni temu dostałam kolejną paczkę z Pasmanterii Kokardka. W paczuszce znalazł się ten oto właśnie zestaw „Kowalik”.

W skład zestawu wchodzi:
o       Kanwa Aida o gęstość 54 oczka.
o       Igła.
o       Wzór graficzny.
o       Organizer w muliną.

Przesyłka zawierała również drewniana ramkę, nie jest ona jednak częścią zestawu. Ramkę należy kupić oddzielnie.


Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ LISTOPAD

LISTOPAD


Dziś kolejna odsłona kalendarza Lizzie Kate. Powiem szczerze brnę przez tan Sal i czekam aż będzie koniec, a że jestem osobą, która nie lubi mieć niedokończonych spraw to tak brnę. Już listopad koniec roku zbliża się nieubłaganie. Kiedyś, gdy byłam młodsza nie podchodziłam do tego sentymentalnie. Teraz chyba z wiekiem zaczynam podsumowywać, co udało mi się osiągnąć i czy mogłam więcej.  Jakiś smutny jest ten miesiąc listopad czy tez tak macie. 

Nowa przygoda i pasja

Jak obiecałam pokaże Wam dziś jak przebiega moja przygoda z florystyką. Jestem ogromnie zadowolona, że się zdecydowałam spróbować i powiem szczerze zaczyna mi się podobać. 


KOCI ŁAPCI

Witajcie w ten listopadowy ciepły weekend. Chciałam wam dziś pokazać koteczka, który niedawno wskoczyła na kanwę i tam został. Hafcik powstał na zamówienie do pokoiku małej dziewczynki. I trafił już w jej łapki a ona skomentowała to słowem MIAŁŁŁŁ… wiec podejrzewam, że się spodobał.


TUSAL 11/2015

Słoiczek pęka w szwach dobrze, że do końca roku już tuż tuż więc powinien jeszcze wystarczyć.


Test dla KOKARDKI - zakończony


Moja praca nad kartką od Kokardki dobiegła końca. Ogólnie pracowało mi się dobrze jednak nie będę ukrywać pewnych minusików, które moim zdaniem napotkałam.

NEOCRAFT - Jesień


Od dawna podobał mi się wzór jesiennej dziewczynki firmy Neocraft. Jednak zawsze było coś ważniejszego do wyhaftowania i podjęcie się pracy nad tym wzorem ciągle się przesuwało. Przesuwało się dość długo, aż tu nagle na Turkusowym hamaku pojawił się temat siłowni twórczej na temat jesieni. I właśnie to był impuls, że właśnie teraz jest świetna okazja żebym mogła wyhaftować swój wymarzony wzór. Opłaciło się i to podwójnie. Po pierwsze mam już moją jesienną dziewczynkę, a po drugie i chyba najważniejsze moja praca została doceniona i zdobyła pierwsze miejsce. Dziękuje wszystkim, którym moja praca się spodobała i chcieli na nią zagłosować. 


Przesyłka od KOKARDKI

https://www.kokardka.pl
Wczoraj do mych drzwi zapukał listonosz z wyczekiwaną paczką od KOKARDKI. Przesyłkę otwierałam z wielkim podekscytowaniem, gdyż byłam ogromnie ciekawa jej zawartości i tego, jakie cudeńka będę miała przyjemność testować.

Zacznę od najważniejszej rzeczy, a mianowicie od karteczki „Zima”. Właśnie taka przypadła mi w udziale i powiem szczerze jestem nią zachwycona. Przypomina mi ona, bowiem dzieciństwo i to jak z czapce z pomponem biegałam po podwórku oczekując aż dziadek przyniesie do domu choinkę.

W skład zestawu wchodzi:
o       Kanwa Aida o gęstość 54 oczka.
o       Igła.
o       Wzór graficzny z czytelną instrukcją w 13 językach.
o       Biała koperta.
o       Rozkładana kartka z wyciętym otworem i podmalowanym tłem.
o       Organizer w muliną.


Biżuteryjnie

 Dziś na Mulinkuje coś, czego jeszcze nie było. To, co większość kobiet lubi najbardziej. (Nie licząc hafciarek, bo my lubimy najbardziej MULINĘ). A mowa tu o biżuterii. Jedną zrobiłam sama a drugą zostałam obdarowana.

Zacznę od tego, co wyszło z moich raczek. Jest to broszka w kolorze czerni. Było gorąco gdyż igrałam z ogniem. Bez ofiar i większych strat udało mi się zrobić kwiat z podpalanego materiału. Cieszę się, że udało mi się znaleźć taki materiał, który nie skręca się pod wpływem temperatury. Dzięki temu powstał płaski kwiat, jaki był moim celem. Ale wystarczy gadu gadu podziwiajcie jestem ciekawa waszej opinii.

Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ PAŹDZIERNIK

PAŹDZIERNIK


Ten Sal przez wiele osób zmotał porzucony i nieskończony, trochę to rozumiem skoro organizatorka już nie prowadzi bloga. Ja jednak nie lubię zostawiać niczego niedokończonego.


Październik zaowocował u mnie w nowe decyzje. Z praca ciągle krucho. Nie wielu pracodawców lubi mamy maluchów. Też to trochę rozumiem, ale ciągle mam nadzieję, że dostane szanse żeby się wykazać. Wracając jednak do decyzji, które podjęłam. Zapisałam się do szkoły florystycznej, to było moje marzenie już od kilku lat. Do tej pory niespełnione marzenie. Wiec zaczęłam je spełniać. Mam nadzieję, że także i tą sprawę uda mi się zakończyć. Trzymajcie kciuki. 

Szyła, szyła i uszyła.

Dziś nadszedł dzień, w którym wyjawię, co to za zielone krzyżyki niedawno pokazywałam na Mulinkuje. Niektóre z was zgadły, jesteście świetne w rozpoznawaniu worów. Hafcik, który powstał to grzybki.

TUSAL 10/2015

Kolejna odsłona słoiczka tym razem w klimacie jesiennym. Już musiałam zacząć upychać skrawki niteczek, ale myślę, że do końca roku spokojnie wystarczy. 

Wytrzymać bez haftowania - nie da się.

Króliczek skończony wiec trzeba brać się za coś nowego wczoraj wskoczyło na tamborek kilka krzyżyków. Zdecydowałam się na haft na białej bawełnie. Powiem szczerze, że troszkę trudno, ale cóż jak się wymyśliło to trzeba sprostać wyzwaniu, które się podjęło. 


Bebunni

Już jest, już go mam, a to wszystko dzięki Emilii z bloga„Moja pasja, mój świat”. Emila wyhaftowała mnóstwo króliczków z tej serii, jeśli nie wszystkie. Króliczki śliczne i zachwycające swą delikatnością jednak w moje łaski wkradł się chyba najmniejszy króliczek.

Wzór wyhaftowałam na plastikowej kanwie z wykorzystaniem muliny Ariadna i Dmc (kolorki dobierałam sama). Wyhaftowany i wycięty wzór podkleiłam na obłoczku z białego filcu i ozdobiłam różowymi gwiazdkami, które już widzieliście w poście o przydasicach. 


Przydasie :)

Będę się przechwalać, a co. Mam, czym to będę. Ostatnio miałam troszkę więcej czasu (sam nie wierzę w te słowa, ale jednak) ten czas wykorzystałam na porządki w domu, porządki w przydasiach i akcesoriach hafciarskich. Jak również na samotny wypad na zakupy. Kilka nowych rzeczy przybyło, ale też znalazłam takie, których jeszcze nie zdążyłam wykorzystać, ani wam pokazać, a które to kryły się zakamarkach szuflady. Już mam kilka pomysłów na wykorzystanie niektórych z nich. Troszkę tego wolnego czasu poświęciłam na hafciki, więc niebawem nowe dzieło.  

Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ WRZESIEŃ

WRZESIEŃ


Osoby, które zaglądają tu, co jakiś czas wiedzą, czym jest dla mnie wrzesień. Wrzesień = przedszkole jest coraz lepiej, popłynie mała łezka po policzku Łukaszka przy rozstaniu, ale w przedszkolu zaczyna być aktywnym dzieckiem. Wykonuje prace plastyczne, poznaje wyliczanki pioseneczki, których oczywiście musi nauczyć mamusię i tatusia. Jeśli chodzi o mnie rozterek w głowie, co niemiara. Taka już ze mnie myślicielka ciągle myślę jak rozwiązać swoje sprawy sprawy, które ciągle kłębią mi się w myślach. Mój mąż radzi mi żebym pozostawiła poszukiwanie pracy swojemu biegowi, ale nie, potrafię

Bear :)


Witajcie, hafcik skończony i wszystko wskazuje na to, że znów się wciągam w mulinkowy świat. Tajemnicze gwiazdki znalazły towarzystwo. Wzór pochodzi z Cross Stitcher 2010 marzec. Podobał mi się od jakiegoś czasu, i czekał w kolejce na odpowiedni moment. Taki się nadarzył, ale więcej o tym, co skłoniło mnie do wykonania tej pracy napisze wkrótce. Tym czasem miłego oglądania i udanego zbliżającego się weekendu. 

TUSAL 9/2015

Czas leci nieubłaganie, niedawno zaczynała się słoiczkowa zabawa, a teraz już jej 9 odsłona. Jeszcze troszkę i kolejny roczek za nami. Jak już wiecie wrzesień jest dla mnie burzliwy. Mnóstwo zmian, nowa organizacja dnia. Dziękuję Wam za słowa wsparcia pod ostatnim postem. Mam nadzieje, że wszystko się ułoży po mojemu, w odpowiedniej kolejności, tak aby rzeczy które są dla mnie priorytetami takimi zostały.


Wzorek już wybrany

Wracam do krzyżyków, pomalutku wskoczyło już kilka na kanwę. Ciężki okres teraz mamy. Adaptacja mojego synka do przedszkola przebiega ciężko, nie spodziewałam się, że będzie aż tak ciężko. Emocje często biorą, górę, choć staram się te negatywne przed nim ukrywać. Wychodzę z przedszkola i wyje jak bóbr. A dodatkowo dopadła mnie angina, która powaliła mnie na cały weekend. Ale wracając do krzyżyków. Wzór wybrany pierwsze krzyżyki jak widać na zdjęciu poniżej już są wiece teraz czekajcie i trzymajcie kciuki za dalsze postępy.


Sówka bibliotekarka

Witajcie po długiej nieobecności wróciłam do domu, a tym samym postaram się regularnie odwiedzać wasze blogi i Mulinkuje. Co prawda wrzesień będzie dla mnie przełomowy i nie ukrywam, że stresujący. Postaram się nie zostawiać blogowego życia. Lada dzień mój mały synek idzie do przedszkola, a ja nadal poszukuje pracy. Gdzie jedno i drugie jest mega ciężkie dla matki, która ponad 2 lata spędziła z dzieckiem w domu. Trochę trudno jest mi się skupić na swoim hobby gdyż moja głowa jest zaprzątnięta tymi przełomowymi chwilami. Jednak wzięłam się trochę do pracy i powstała sówka mądra główka dla mojego syneczka. Ochotę na jej wykonanie miałam już od momentu, kiedy mąż zrobił synkowi półeczkę na książki. Sówka właśnie została bibliotekarką i zdobi ową półeczkę. Synek zachwycony, w trakcie rozmowy z babcią przez telefon chwali się i pokazuje babci sówkę (jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że przez telefon nic nie widać). 


Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ SIERPIEŃ

SIERPIEŃ



Sierpień to miesiąc rocznic. W tym miesiącu obchodziłam urodziny. A także obchodziliśmy z mężem czwartą rocznice ślubu. Ten sierpień jest także inny od poprzednich. A to dlatego że szykujemy wyprawkę dla naszego małego synka, który idzie do przedszkola.

TUSAL 8/2015

Witajcie ja nadal w rozjazdach i nadal hafciarsko niewiele. Słoiczek także zastępczy, a w nim kilka niteczek z pewnego salowego obrazka. 


Pozdrowienia z wakacji


Witajcie, mam nadzieje, że Mulinkuje jeszcze nie uciekało Wam z pamięci. Zaniedbuje ostatnio blogowy świat. Ale jesteśmy, na wkacjach i napawam się chwilami z moimi chłopakami. Obiecuje już niebawem wrócę do blogowego życia.

Pozdrowienia i buziaki.

Zrobione z miłością

Witajcie dziś post nietypowy. Poświęcony moim dwóm panom. A konkretnie temu, co ten większy pan (dalej mężuś/tatuś), zrobił dla tego mniejszego facecika (synusia).


Jakiś czas temu nakręciłam się na urządzanie pokoiku dla syneczka, w końcu duży chłopak z niego. Od września przedszkolak. Były literki filcowe, firanka i dywanik dziecięcy. Zaczęło robić się kolorowo. Jednak czegoś brakowało. Miejsca na liczne zabawki i książek. Nasz synuś uwielbia książeczki. Potrafimy jednego ranka przeczytać około 5. Zabawki można wrzucić do skrzyni, ale do książek trzeba uczyć szacunku już od małego. I tak przekładałam te książki z półki na półkę. A miejsca na nie jak nie było tak nie było. Zaczęłam szukać półki na książki do pokoju dziecięcego. Wiadomo w Internecie można kupić wszystko. Wpadło mi kilka w oko, jednak ceny powalały.  Wybór padł na najtańszą, która mi się spodobała, pokazałam ją mężowi. Oglądałam zdjęcia tej półki, myślałam i wymyśliłam. W końcu do czegoś te narzędzia w domu mamy. Pouśmiechałam się do męża, pochodziłam troszkę za nim i padła decyzja, że robimy taką sami. Robimy dużo powiedziane. Moja rola polegała na wymyślaniu, jaką chce farbę. Gdzie ma wisieć półka i wiele innych ważnych dla mnie spraw. Rola męża polegała na wykonani wszystkich prac samodzielnie. No czasami z małym pomocnikiem, z którym praca szła dwa razy dłużej, bo trzeba było pilnować wszystkich ostrych narzędzi. Nawet wiertło próbował wsadzić sobie do ucha (groza). Jestem bardzo zadowolona z półeczki i dumna z mich chłopaków. Koszt, jaki ponieśliśmy robiąc ją sami zmniejszył się o połowę od kupionej. 




Mały monogram

Monogram, który dziś Wam prezentuję powstał bez powodu, spontanicznie. Spojrzałam na jedno kolorową poszewkę na jasiek i pomyślałam coś można tu wyhaftować. Przypomniało mi się, że gdzieś w licznych folderach miałam maleńki wzór monogramu. Troszkę to potrwało nim namierzyłam  poszukiwany wzorach. Ciekawi mnie czy Wy również macie całą masę wzorów przechowywanych gdzieś w szufladzie, bądź folderach skrytych w zakamarkach twardego dysku. W pierwszej chwili chcecie je na pewno wyhaftujecie. Myśl ta kołacze się po głowie do momentu aż zobaczycie jeszcze piękniejszy wzór, który teraz chcecie haftować. Ten poprzedni przesuwacie na dalszy plan. Ja tak mam. Dzieje się tak wręcz notorycznie, czasami mam myśli żeby przestać przeglądać wzory, bo nie wyhaftowałam tych, które mi się podobały do tej pory. Ale cóż począć jak one wszystkie takie ładne.

A Wy jak przechowujecie swoje wzory i czy przesuwacie hafciarskie plany z dnia na dzień. 

Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ LIPIEC

LIPIEC



W tym roku lipiec zwariował. Na nic nie mam czasu, mam wrażenie, że nie dam rady ogarnąć bieżących spraw, a tym bardziej bloga i haftowania. Przez cały dzień ciągle coś i coś. I chyba tyle mogę napisać o lipcowym, hafciku. Cieszę się, że jakaś powstał. Postaram się poprawić. 

TUSAL 7/2015

Witam dziś kolejna odsłona słoiczków. Tym razem u mnie dwa słoiczki. Jeden, który znacie w nim, co prawda mulinek za wiele nie przybyło, bo hafciarsko nie wiele się działo. Drugi słoiczek powstał z potrzeby. W trakcie nawijania brakującym mulinek pozostawało po nich mnóstwo, papierków które, po całym mieszkaniu roznosił mój synek i znajdywałam je to tu to tam. I właśnie, aby uniknąć wszechobecnych papierków znalazły swoje miejsce w słoiczku. 

Paleta mulin Ariadna


Udało się zakończyć zabawę z nawijanie mulinek. Trochę mi to zajęło, nawijanie i oczekiwanie na paczkę z dodatkowymi dwoma pudełkami. Ale od teraz mam całą paletę muliny Ariadny w zasięgu reki, tylko brać się do pracy.

Powód nie haftowania

Witajcie mam wyrzuty sumienia, bo ostano trochę zaniedbuję haftowanie. A wręcz hafciarsko to nic się nie dzieje, spowodowane to jest piękną pogodą, która sprzyja spacerom na świeżym powietrzu, a konkretnie częstym wypadom do lasu. Mam kilka haftów w planach, dwie metryczki i mele, co nieco, ale ciężko zacząć. Jest także pewna rzecz, która nie daje mi spokoju. Postanowiłam uporządkować mulinki, trzeba je nawinąć na bobinki i będzie już cała paleta muliny Ariadna. Jeszcze trochę mi to zajmie, ale postaram się, aby niebawem powstał post hafciarski. Tym czasem miłego weekendu.



Filcowe literki

Z miłości do dziecka rodzice są w stanie poświecić wiele żeby temu małemu człowieczkowi żyło się wyjątkowo. Początkowo jest to pielęgnacja, troska, pieszczoty i przytulanki. Jednym słowem MIŁOŚĆ. Początkowo to wystarcza. Następnie dziecko interesuje się barwnym światem, poznaje nowe rzeczy. My rodzice chcemy dać mu to, czego sami nie mieliśmy, a pragnęliśmy mieć. Każdy, jako dziecko marzy o pięknym kolorowym pokoiku jak z bajki. My z Łukaszkiem jesteśmy na etapie tworzenia takiego pokoju. Kolorowego, który stymulowałby jego zmysły. Oczywiście można pojechać do super fajnego sklepu i kupić wszystko, co potrzebne żeby taki pokoik zrobić. Jedna nie o to chodzi. Sztuka polega na tym żeby w pokoiku było widać miłość i chęć poświęcenia czasu tej małej istotce. Ja zapragnęłam żeby mój synek patrząc na otaczające go przedmioty miał w pamięci, że zrobiła je mama z myślą tylko o nim. I właśnie z myślą o Łukaszku powstała girlanda z literek i dwie papużki.


Stokrotki

Piękne stokroteczki czyż nie prawda, właśnie takimi małymi ślicznościami jest usiany trawnik u mojej babci na wsi. I to one były sprawcą i powodem wyboru mojego kolejnego wzoru do haftowania.


Mulinkuje na Facebooku

Witam od dziś Muinkuje możecie znaleźć także na Facebooku. Są to moje pierwsze kroki na tym portalu wiec wybaczcie, jeśli zdarza się jakieś gafy. Zapraszam serdecznie, a już w weekend nowy post hafciarski. 


Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ CZERWIEC

CZERWIEC



Czerwcowa odsłona Salu Kalendarzowo z Lizzie Kate. Tego typy zabawy uświadamiają mi upływający czas. Mamy już czerwiec za oknem śliczna, słoneczna pagodo niesprzyjająca robótkom ręcznym. Ciężko się zorganizować żeby postawić kilka krzyżyków. Większość wolnego czasu spędzamy z rodzinką na świeżym powietrzu.Spacerom nie ma końca. Ale jeszcze nie jest tak źle. Udało się zrobić czerwcowy hafcik na czas. Haftuje się je przyjemnie i szybko. Miłego oglądania i przyjemnie spędzonego weekendu. 


TUSAL 6/2015

Dziś króciutko bez zbędnych słów. Oto moja odsłona Tusalowego czerwcowego słoiczka. Mulinki już niebawem trzeba będzie poskromić i je ugnieść, bo próbują wydostać się ze słoiczka.



 

Sal wiosenno - letni ~ FINAŁ


Właśnie dziś jest ostatnia odsłona Salu wiosenno – letniego w moim wykonaniu. Niektóre uczestniczki tej zabawy już ją ukończyły. Ja jednak nie śpieszyłam się zbyt mocno. Szczerze to chwilami myślałam, że nie zdołam zmieścić się czasowo w harmonogramie, jaki sobie przyjęłam. Chwil zwątpienia było mnóstwo. Zdarzało się zwykłe zamęczania, a także znudzenie wzorem. Były też sytuacje, kiedy nie byłam zadowolona z efektów pracy i to było chyba najgorsze. Jeden niewielki fragment z całego wzoru, który moim zdaniem nie wyglądał dobrze powodował, że całą pracę uznawałam za zmarnowaną. Jednak udało się skończyć na czas. Po wypraniu, gdy zniknęła ślady mazaka hafcik zaczął mi się podobać i teraz jestem zadowolona z efektu końcowego. Na koniec kilka zbliżeń na poszczególne fragmenty wzoru jak również prezentacja całości. 

Pamiątka Ślubu

Już po ślubie. Pamiątka trafiła w ręce nowożeńców. Także mogę ją zaprezentować, na blogu. Pamiątka malutka, skromniutka, bez wielu ferii barw. Ale właśnie tak miało być. Chciałam ją wykonać haftem krzyżykowym jednak nie byłam pewna czy młoda para gustuje w jakiś większych obrazach wykonywanych tą techniką. Jak również nie wiedziałam czy mają miejsce na coś większego tam gdzie mieszkają. Jeśli chodzi o kolory były dobierane po krótkim śledztwie (mam nadzieje, że trafiłam). A jak Wy ocieniacie moją pierwszą pamiątkę ślubną.   


Olśnienie - Ługa

Na początku mojej przygody z haftowaniem miała miejsce rozmowa z doświadczoną już hafciarką. Dowiedziałam się wtedy o wielu ciekawostkach. Niektóre już nie były ciekawostkami, ale słuchałam by nie sprawić przykrości rozmówczyni. Opowiadanie o swojej pasji sprawiało jej ogromną przyjemność (teraz mam podobnie, mogę gadać i gadać o hafcikach). Jedna rzecz była wtedy dla mnie nowością. Mianowicie usłyszałam, że powinnam dość mocno krochmalić skończony haft przed jego oprawieniem. Zdziwiłam się trochę. Młoda i głupia pomyślałam, po co, przecież to będzie za szkłem. A jednak chodziło o to by praca się nie pomarszczyła od wilgotnego powietrza już w ramce. Nigdy się mi to nie przydarzyło, ale lepiej dmuchać na zimne, chyba jest to słaba przyjemność oprawiać coś po raz kolejny. Więc ja biegusiem do babci. Jak zrobić dobry krochmal? I babcia jak to babcia mówi: mąka ziemniaczana, wrzątek i mieszasz. I tak nauczyła mnie tej tajemnej dla mnie na tamtą chwile mikstury. Oczywiście nie było tak fajnie od początku. Ileż to razy wychodził mi taki „kisiel”, którego się bałam wyrzucić żeby mi rur nie zatkało. Już, gdy opanowałam zdolność tworzenia krochmalu robiłam to automatycznie. Było przy tym trochę zachodu i często zniechęcona byłam już na początku. Aż tu jakiś czas temu olśniło mnie w trakcie zakupów na dziale proszków, płynów i takich tam. Butelka z napisem krochmal. Pewnie wiele z was to zna już od dawana, a ja młoda wiekiem korzystałam z babcinych sposobów. Teraz już nie ma zniechęcenia. Chwila moment i hafcik jest nakrochmalony.


Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ MAJ

MAJ



Ten miesiąc kojarzy mi się za zwyczaj w kwitną czyni kwiatami, drzewami i pięknym wiosennym słoneczkiem. Tak jest przeważnie, co roku. Jednak nie tym razem. W tym roku słono jest i owszem, ale w towarzystwie zimnego, nieprzyjemnego wiatru. Dodatkowo, co chwile deszczowe chmury pojawiające się znikąd. Ta oto pogoda jak z kalejdoskopu wywołała u mnie przeziębienie, które trwa już około 2 tygodni. Jakby tego było mało dziecię patrząc tęsknie w okno mówi „mama słonko świeci idziemy na dwór”. Wiatru już nie widzi. Gdy pada deszcze dziecię szczęśliwe nakłada kalosze i „mamo idziemy skakać w kałuży”. Weź tu matko dojdź do zdrowia jak w kałuży trzeba skakać. Gdy mąż załapał kilka dni wolnego, to ja chyc pod kocyk i mówię, że nie wyjdę przez dwa dni. Wytrzymałam pod kocem pół dnia, bo jak bez moich chłopaków nudno. Cóż mamy nie biorą zwolnień. Wiec w tym roku maj kojarzy mi się z gorącą herbatą z miodem na przeziębienie. 

Metryczka po oprawie

Dziś tak szybciutko i króciutko chciałam Wam tylko pokazać jak się prezentuje metryczka dla Hani po oprawie. Haftowałam ja już jakiś czas temu, ale dopiero teraz doczekała się oprawy. Uważam, że ta naturalna ramka znakomicie dopełnia hafcik. Końcowy efekt nie jest tylko moim udziałem. Ja zajęłam się haftowaniem, oprawą zajęła się mama małej Hani. 


TUSAL 5/2015

Witam, aż nie chce się wierzyć, że to już majowa odsłona słoiczka. Za moim oknem piękne słoneczko, a jak się wyjdzie na zewnątrz to w parze ze słoneczkiem mroźny, nie przyjemny wiatr. Już połowa maja za nami a ja jeszcze w kurtce chodzę.  Ale koniec już o tej nieprzyjemnej pogodzie w słoiczku niteczek przybywa i tak będzie przez najbliższy czas. Jeden hafcik kocze a już zaczynam coś nowego. Dokładnie wczorajszego wieczora zaczęłam coś nowego, ale o tym w późniejszym terminie. Teraz majowa odsłona słoiczka. 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...