Dziś na Mulinkuje coś, czego
jeszcze nie było. To, co większość kobiet lubi najbardziej. (Nie licząc hafciarek,
bo my lubimy najbardziej MULINĘ). A mowa tu o biżuterii. Jedną zrobiłam sama a drugą
zostałam obdarowana.
Zacznę
od tego, co wyszło z moich raczek. Jest to broszka w kolorze czerni. Było gorąco
gdyż igrałam z ogniem. Bez ofiar i większych strat udało mi się zrobić kwiat z
podpalanego materiału. Cieszę się, że udało mi się znaleźć taki materiał, który
nie skręca się pod wpływem temperatury. Dzięki temu powstał płaski kwiat, jaki
był moim celem. Ale wystarczy gadu gadu podziwiajcie jestem ciekawa waszej
opinii.
A teraz
pora na prezentację prezenciku. Jest to bransoletka z woskowanego, bawełnianego
sznurka połączonego z koralikami w kolorze srebra. Jestem nią zachwycona. Jest leciutka,
co wpływa na komfort noszenia, na co dzień. Bransoletkę wykonała Agnieszka
kuzynka mojego mężusia. A teraz kilka zdjęć żebyście i Wy mogły to zobaczyć.
Nie przepadam za biżuterią :) Broszek nie noszę w ogóle, ewentualnie kolczyki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna biżuteria :)
OdpowiedzUsuńSuper! :) Bardzo efektowna! :)
OdpowiedzUsuńBransoletka też fajna! Polecam na zimowe wieczory pleść makramowe bransoletki :)