Dziś
nadszedł dzień, w którym wyjawię, co to za zielone krzyżyki niedawno
pokazywałam na Mulinkuje. Niektóre z was zgadły, jesteście świetne w rozpoznawaniu
worów. Hafcik, który powstał to grzybki.
Wyzwaniem,
które sobie postawiłam było uszycie bawełnianego woreczka na suszone grzybki,
którymi uraczył mnie mój małżonka. Lepiej, gorzej, ale udało się. Powiem nieskromnie,
że jestem z siebie zadowolona. Dałyśmy rade obie ja i moja niewielkich
rozmiarów maszyna. Czuje, że będzie z nas zgrana para. Przekonałam się do niej
i myślę, że częściej będziemy współpracować.
A efekt
końcowy prezentuje się tak …
Świetny! Szyj dalej :)
OdpowiedzUsuńŚwietny woreczek :)
OdpowiedzUsuńWoreczek prześliczny :) Hafcik cudny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prześliczny woreczek!
OdpowiedzUsuńSuper woreczek! Zadbałaś o detale, pięknie wykończony. Teraz uważaj, bo szycie wciąga ;).
OdpowiedzUsuńRewelacyjny wyszedł! Ja nie próbuję szycia ;)
OdpowiedzUsuńWoreczek z haftowanymi grzybkami, dopracowany w każdym calu. Jest świetny. )
OdpowiedzUsuńPrzepiekny woreczek, pewnie na suszone grzybki ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam maszynę i bardzo lubię na niej szyć woreczki, proste i relaksujące :)
OdpowiedzUsuńWow superaśny ten woreczek, a hafcik niezwykle uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Super! :)
OdpowiedzUsuńWyszło super !
OdpowiedzUsuńWspaniale uszyłaś woreczek...bardzo mi się podoba,takie wykorzystanie haftu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)