BM - startujemy

    Udało się. Zaczęłam „Błękitnego Marzyciela”. Droga do tego była wyboista. Początkowo bunt mojego synka i odmienne zdanie niż rodziców ta temat spania.  Kolejnym utrudnieniem było to jak mój synuś dał dla mnie mega zagadkę. Mój malutki chłopczyk pewnego dnia zainteresował się kolorowymi niteczkami. Gdy byłam zajęta przygotowywaniem obiadu w kuchni, szczęśliwa że nikt nie łapie się moich nóg z nagłym krzykiem że chce na ręce. Fajnie cisza, ale matki wiedzą zbyt długa cisza oznacza albo kłopoty, albo psoty. I tak było w naszym przypadku. Owa cisza dla mojego synka oznaczała psoty i mega zabawę, a dla mnie kłopoty. Mianowicie mój synek jakimś nieokreślonym przeze mnie sposobem dorwał moja nowo kupione mulinki i w trakcie jakże fajnego oglądania, chowania i ponownego wyjmowania z torebki pozdejmował z kilku motków numerki. I masz tu mamo zagadkę odgadnij co jest co  Myślałam że prędko tego nie zacznę. Ale mój mały syneczek się unormowała ze spaniem i tuli podusię o takiej porze że mama ma jeszcze siły czymś się zająć. Z numerkami mulinek też sobie poradziłam. A że odcienie turkusowe uwielbiam, są żywe i energetyczne to nawet chce się haftować. Oto efekty pierwszego wieczorku poświęconemu tej pracy: 



2 komentarze:

  1. zapowiada się pięknie :0

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuje już są kolejne postępy pracy które niedługo zaprezentuję. magia turkusów

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na Mulinkuje i za wszystkie komentarze.
W razie pytań, odpowiem bezpośrednio pod Twoim komentarzem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...