Ostatni tydzień
spędziłam z synkiem u mojej babci na wsi. On zadowolony bo chodził za kurkami,
kotkami. W końcu mógł się wybiegać na świerzym powietrzu, po trawce. Zupełnie
inaczej niż w mieście po betonowym chodniku. Ja szczęśliwa bo pochodziłam po
ogrodzie i szukałam oznak wiosny. Przy pogodzie jaka nas zaszczyciła w ostatnim
tygodniu udało mi się je znaleźć. Oto dowody.
A jak
oznaki wiosny to i naszło mnie na wiosenne porządki, sprzątałam w szafkach
szufladach i wyrzucałam wszystko co kiedyś chowałam z myślą że kiedyś jeszcze
będzie potrzebne. I miałam racje znalazłam styropianowe jajka i trochę
satynowych wstążek.
Wycinałam,
składałam, zaginałam, przypinałam i tak oto powstały trzy karczochowe jajka.
super super podobaja mi sie
OdpowiedzUsuńŚliczne te jaja! Ostatnie najpiękniejsze! :)
OdpowiedzUsuńCudne jajeczka :)
OdpowiedzUsuń