Złośliwość
losu, inaczej tego nazwać nie mogę. A rozchodzi się o to że teraz, gdy mam
trochę czasu, siły i chęci na haftowanie mój ostatni projekt staną w miejscu. Dlaczego,
bo nie ma w pasmanterii numeru muliny, którą potrzebuje, a dostawa będzie dopiero
w drugim tygodniu stycznia. Jednak wtedy to u mnie głowa będzie ogarniać inne
sprawy, a nie mulniki. I co czy to nie złośliwość losu. Bez tej muliny ani rusz.
Jakiego koloru Ci potrzeba, jeśli go mam wyślę jutro - nie wiem, czy dojdzie przed Nowym Rokiem, ale nawet początek stycznia to byłoby szybciej niż w tej stacjonarnej :)
OdpowiedzUsuńBrakuje mi DMC 318, a mulina tej firmy w moim mieście jest tylko w jednej pasmanterii. Dziękuje za propozycje i chęć wysłania ale nie będę Cie fatygować. Po prostu musiałam wylać swoje żale :)
UsuńBah! Ale akurat i tak tego nie mam :/ Bu. Wiem, jakie to wkurzające, mi się kiedyś skończyła lniana na serduchu dla znajomych, zabrakło na 5 krzyżyków!!! Okazało się, że w mojej pasmanterii są wszystkie kolory prócz tego jednego, objeździłam cały Kraków, żeby dostać w końcu ten motek na 2 końcu miasta, ale to spowodowało, że do oprawy poszło na następny dzień i dosłownie wyżebrałam, żeby mi oprawili szybciej, żebym zdążyła wręczyć... Udało się, ale co się nadenerwowałam, to moje...
OdpowiedzUsuńMoże w takim razie zacznij wyszywać coś innego? :)
Już odpuszczę sobie zaczynanie nowego projektu przynajmniej na razie bo niebawem czeka mnie przeorganizowanie dnia.
UsuńZamów przez internet kochana :-)
OdpowiedzUsuńZnam ten ból... W takich chwilach zawsze się zastanawiam co mnie podkusiło, żeby wyprowadzić się z Gdańska - jakie tam były pasmanterie, a jak długo otwarte, jedna nawet w niedzielę, więc w awaryjnych sytuacjach jak znalazł! ;)
OdpowiedzUsuń