Już
po ślubie. Pamiątka trafiła w ręce nowożeńców. Także mogę ją zaprezentować, na
blogu. Pamiątka malutka, skromniutka, bez wielu ferii barw. Ale właśnie tak
miało być. Chciałam ją wykonać haftem krzyżykowym jednak nie byłam pewna czy
młoda para gustuje w jakiś większych obrazach wykonywanych tą techniką. Jak również
nie wiedziałam czy mają miejsce na coś większego tam gdzie mieszkają. Jeśli chodzi
o kolory były dobierane po krótkim śledztwie (mam nadzieje, że trafiłam). A jak
Wy ocieniacie moją pierwszą pamiątkę ślubną.
30
maj
2015
23
maj
2015
Olśnienie - Ługa
Na początku
mojej przygody z haftowaniem miała miejsce rozmowa z doświadczoną już
hafciarką. Dowiedziałam się wtedy o wielu ciekawostkach. Niektóre już nie były
ciekawostkami, ale słuchałam by nie sprawić przykrości rozmówczyni. Opowiadanie
o swojej pasji sprawiało jej ogromną przyjemność (teraz mam podobnie, mogę gadać
i gadać o hafcikach). Jedna rzecz była wtedy dla mnie nowością. Mianowicie usłyszałam,
że powinnam dość mocno krochmalić skończony haft przed jego oprawieniem. Zdziwiłam
się trochę. Młoda i głupia pomyślałam, po co, przecież to będzie za szkłem. A jednak
chodziło o to by praca się nie pomarszczyła od wilgotnego powietrza już w
ramce. Nigdy się mi to nie przydarzyło, ale lepiej dmuchać na zimne, chyba jest
to słaba przyjemność oprawiać coś po raz kolejny. Więc ja biegusiem do babci. Jak
zrobić dobry krochmal? I babcia jak to babcia mówi: mąka ziemniaczana, wrzątek
i mieszasz. I tak nauczyła mnie tej tajemnej dla mnie na tamtą chwile mikstury.
Oczywiście nie było tak fajnie od początku. Ileż to razy wychodził mi taki „kisiel”,
którego się bałam wyrzucić żeby mi rur nie zatkało. Już, gdy opanowałam
zdolność tworzenia krochmalu robiłam to automatycznie. Było przy tym trochę
zachodu i często zniechęcona byłam już na początku. Aż tu jakiś czas temu
olśniło mnie w trakcie zakupów na dziale proszków, płynów i takich tam. Butelka
z napisem krochmal. Pewnie wiele z was to zna już od dawana, a ja młoda wiekiem
korzystałam z babcinych sposobów. Teraz już nie ma zniechęcenia. Chwila moment
i hafcik jest nakrochmalony.
20
maj
2015
Sal Kalendarzowo z Lizzie Kate ~ MAJ
MAJ
Ten
miesiąc kojarzy mi się za zwyczaj w kwitną czyni kwiatami, drzewami i pięknym
wiosennym słoneczkiem. Tak jest przeważnie, co roku. Jednak nie tym razem. W tym
roku słono jest i owszem, ale w towarzystwie zimnego, nieprzyjemnego wiatru. Dodatkowo,
co chwile deszczowe chmury pojawiające się znikąd. Ta oto pogoda jak z
kalejdoskopu wywołała u mnie przeziębienie, które trwa już około 2 tygodni. Jakby
tego było mało dziecię patrząc tęsknie w okno mówi „mama słonko świeci idziemy
na dwór”. Wiatru już nie widzi. Gdy pada deszcze dziecię szczęśliwe nakłada
kalosze i „mamo idziemy skakać w kałuży”. Weź tu matko dojdź do zdrowia jak w
kałuży trzeba skakać. Gdy mąż załapał kilka dni wolnego, to ja chyc pod kocyk i
mówię, że nie wyjdę przez dwa dni. Wytrzymałam pod kocem pół dnia, bo jak bez moich
chłopaków nudno. Cóż mamy nie biorą zwolnień. Wiec w tym roku maj kojarzy mi się z gorącą herbatą z miodem
na przeziębienie.
19
maj
2015
Metryczka po oprawie
Dziś
tak szybciutko i króciutko chciałam Wam tylko pokazać jak się prezentuje
metryczka dla Hani po oprawie. Haftowałam ja już jakiś czas temu, ale dopiero
teraz doczekała się oprawy. Uważam, że ta naturalna ramka znakomicie dopełnia hafcik.
Końcowy efekt nie jest tylko moim udziałem. Ja zajęłam się haftowaniem, oprawą zajęła
się mama małej Hani.
18
maj
2015
TUSAL 5/2015
Witam,
aż nie chce się wierzyć, że to już majowa odsłona słoiczka. Za moim oknem piękne
słoneczko, a jak się wyjdzie na zewnątrz to w parze ze słoneczkiem mroźny, nie
przyjemny wiatr. Już połowa maja za nami a ja jeszcze w kurtce chodzę. Ale koniec już o tej nieprzyjemnej pogodzie w
słoiczku niteczek przybywa i tak będzie przez najbliższy czas. Jeden hafcik
kocze a już zaczynam coś nowego. Dokładnie wczorajszego wieczora zaczęłam coś
nowego, ale o tym w późniejszym terminie. Teraz majowa odsłona słoiczka.
11
maj
2015
Biżuteryjnie
Już,
jako dziecko zafascynowana byłam biżuteria, jakie miały aktorki w starych
filmach. Przepiękne wisiorki ze zdjęciami ukochanych osób, z pięknymi kwiatowymi
wzorami malowanymi na porcelanie. Malować na porcelanie nigdy nie próbowałam podejrzewam,
że sukcesów w tym bym nie miała. Biżuterie w takim stylu udało mi się zrobić za
pomocą mojego ukochanego haftu krzyżykowego. Jest to mój pierwszy wisiorek
wykonany samodzielnie. Wzór haftu prosty, haftowany dwiema nitkami. Baza, na której
haft został umieszczony pierwotnie była bazą do kabaszona.
5
maj
2015
Sal wiosenno - letni ~ 7
Już
wieczór dzieciątko, zasypia a ja padam z nóg. Jestem w trakcie poszukiwania
pracy nogi to mnie bolą niesamowicie od kilometrów, jakie robie z CV. Więc wybaczcie,
ale dziś znów króciutko. Jedno zdjęcie prezentujące kolejną odsłonę Salu
wiosenno – letniego. Szczerze nie jestem zadowolona z efektu końcowego, ale na wypruwanie
i zaczynanie od nowa nie mam ochoty, alei siły. Musi zostać jak jest.
Subskrybuj:
Posty (Atom)