Od kilku dni jestem na urlopie u babci na wsi. Oczywiście
jestem z moimi chłopakami. Trochę ciężko przysiąść do haftu, ale nie
wyobrażałam sobie, że mogłabym wyjechać bez mojej różowej torby, do której pakuje
przydacie do haftowania na czas wyjazdu. Mój maż żartobliwie nazywa ją moim
centrum rozrywki. Prace nad haftem poza domem wspomagają przydasie, które
ostatnio kupiłam. Kółko do bobinek i igielnik. Może nie wspomagają w samym
procesie haftowania, ale pomagają w organizacji pracy, która ma duże znaczenie
w sprawnym haftowaniu.
Jestem w trakcie pracy nad metryczką dla
Hani. Praca postępuje jak na warunki urlopowe całkiem nieźle. Metryczkę haftuję
muliną DMC. W trakcie jej kupowania słyszałam, że nie będę już potrafiła wrócić
do innej muliny, też niektóre z was mają podobne zdanie na temat muliny tej
firmy. Po postawieniu kilku krzyżyków no kilkudziesięciu stwierdzam, że nie
zauważyłam aż tak dużej różnicy miedzy muliną DMC, a mulina Ariadną, którą na ogół
haftuję. Może poza tym, że DMC ma większą paletę kolorystyczną, przy niektórych
wzorach ten argument do mnie przemawia, ale jednak różnica cen miedzy mulinami
też ma duże znaczenie.
A takie są postępy we wspomnianej metryczce. Miłego
oglądania. Pozdrawiam i ściskam.
Wspaniała hafciarska torba :) Też używam tych kółek - przynajmniej bobinki się nie gubią ;) Fajy króliczek powstaje :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten wzór metryczki :) Życzę udanego wypoczynku :)
OdpowiedzUsuńKróliczek śliczny, bardzo lubię obrazki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńWiem co to będzie ;) Organizacja pracy na 5 :) Udanego odpoczynku i wielu xxx :)
OdpowiedzUsuń