Metryczka,
która dziś wam prezentuje widziałyście już na kilku etapach jej powstawania.
Ale dziś chcę pokazać efekt końcowy. Już uprana, uprasowana i z wyhaftowanymi
danymi dzidziusia. W wypadku tej pracy oprawą nie muszę się przejmować gdyż
mama dzidziusia postanowiła zrobić to na własną rękę. Co ułatwi mi sprawę. Ale
to nie koniec z metryczkami. Wczoraj potwierdziło się zamówienie na dwie
kolejne metryczki. Tym razem dla chłopców. Teraz tylko wybrać odpowiednie
obrazki, zaplanować gdzie rozmieścić dane i do dzieła. Będzie trochę pracy, ale
bardzo się cieszę, bo jak nie wam, co haftować i nie mam pomysłu co zacząć to
nie wiem w co rączki wsadzić.
Cudowna pamiątka :) Pieknie to zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńPrześliczna :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się znakomicie :)
OdpowiedzUsuńRozklejam się za każdym razem widząc ten wzór jest wspaniały a Twoje wykonanie idealne. Już czekam na kolejne metryczki :)
OdpowiedzUsuńSuper! :) Czy mogłabyś zdradzić ile czasu zajęło wyhaftowanie tej metryki? Po nowym roku urodzi się tylu noworodków, że obawiam się o swój czas... ;)
OdpowiedzUsuńPraca nad tą konkretna metryczką zajęła mi około miesiąca, ale trudno jest mi określić precyzyjnie gdyż robiłam ją w trakcie pobytu w domu rodzinnym i nie mogłam każdego dnia do niej przysiąść.
UsuńWspaniała metryczka... poczyniłam już ten wzorek a nawet całą serię... fantastyczna metryczka:)
OdpowiedzUsuńa ja do plastikowej kanwy też nie mogłam się przełamać, do wczoraj jak zobaczyłam prace blogowej Edytki, krzyżyki równiutkie, fantastyczne!!! Dlatego chyba się przełamę i będę działać.Pozdrawiam:)
Mnie także zachwyca cała seria tych metryczek. Plastikowa kanwę serdecznie polecam. A prace, której Edytki polecasz chętnie tez obejrzę.
Usuń