LUTY
Z Lutym
chyba każdemu kojarzą się Walentynki, no może innym z czymś jeszcze. Mi jednak
z niczym specjalnym. Do walentynek na dzień dzisiejszy również nie podchodzę w
jakiś wyjątkowy sposób. Inaczej był za czasów szczenięcych zauroczeń i czkania
aż poczta walentynkowa, która była tego dnia w naszej szkole będzie roznosić kartki.
Im więcej takich walentynek ktoś dostał tym bardziej roznosiła go duma. Aż sama
się do siebie uśmiecham, gdy sobie przypomnę jak wtedy poważnie się do tego
podchodziło. Dziś ten dzień jak każdy inny, może poza tym, że robi się czerwono
w około. Teraz, gdy mam męża i gdy mamy dziecię uczucia okazujemy sobie, na co dzień.
Dzieciulek nasz uwielbia, gdy tulimy się wszyscy razem. A ile śmiechu przy tym
i radości. Nawet, gdy zdarzy mi się przytulic do jednego, a drugie jest w
pobliżu to krzyczy w zależności od tego, kogo już ma w objęciach „mamo/tato
tuli”.
Jak słodko :)
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik :)
OdpowiedzUsuńUroczy February :)
OdpowiedzUsuńO tak walentynki i "szczenięce" lata ;).
OdpowiedzUsuńHafcik fajniutki i malinki ... mniam :).
U mojej siostry kładą się jeden na drugim (oczywiście w odpowiedniej kolejności wagowej albo "na niby") i krzyczą KANAPKA :).
Śliczny luty wyszedł :)
OdpowiedzUsuńOj tak, jeśli się kogoś kocha to nie trzeba wyznaczania żadnych dat żeby to okazać :)
OdpowiedzUsuń