Panie i
Panowie (jeśli tacy tu zaglądają). Zaczynam dziś elegancko bo mam przyjemność
zaprezentować Wam bardzo eleganckiego pieska w cylindrze i muszce. Powiem
szczerze, że haftowało mi się go bardzo fajnie. Pomimo dwójki dzieciaczków,
które na zmianę chcą, pić, jeść i wiele innych rzeczy. Ale pomimo wyczerpania
nici i tamborek z kanwą potrafią mnie zrelaksować. Czy to już uzależnienie?
Nie wiem
czy zauważyliście, ale w tym trzecim pieseczku zastosowałam do obszycia
podwójną czarna nitkę. Początkowo było to tak na próbę. Przy poprzednich dwóch
pieskach myślałam, że gdy zastopuję podwójną nić to będzie za dużo, ale jednak
się myliłam i postanowiłam poprawić również poprzednie pieski. Mam nadzieję że zastosowany manewr jest
widoczny i wszystkie pieski wyglądają dobrze.
I jeszcze
serdecznie dziękuję za miłe komentarze i odwiedziny na Mulinkuje. Nawet nie
zdajecie sobie sprawy jaką sprawia ogromna Mo to przyjemność. I oczywiście
mobilizują do dalszego haftowanie.
Oj tak to uzależnienie ;) ale jakie piękne i przyjemne :) Ja mam podobnie nawet po całym dniu z moimi dziewczynami postawienie choć kilku krzyżyków relaksuje mnie niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńPiesiulki coraz piekniejsze :)
Pozdrawiam Judyta
Znam to uczucie...haft pomaga się zrelaksować, nawet przy biegających dzieciach :) Pieski śliczne, a użycie dwóch nitek do kresek wypadło super :)
OdpowiedzUsuńSłodkie psiaki :))
OdpowiedzUsuń