Witam
serdecznie, nie było mnie na Mulinkuje, ale starałam się zaglądać, co ciekawego
u Was się zadziało na blogach. Jak już pisałam w ostatnim poście poprzedni
tydzień spędziłam w moim domu rodzinnym. Dni spędzałam na pogaduchach i porządkach,
natomiast wieczorami kradłam każdą chwile na robótki. Jak zapowiadałam jakiś
czas temu miałam zamiar wykorzystać czerwony filc. I się udało tajemniczy
projekt dobiegł końca, a oto jego efekty.
Woreczki
konkretnego zastosowania nie mają, pewnie posłużą, jako dekoracja. W centralnym
punkcie woreczka jest mały hafcik pierniczkowego chłopca i dziewczynki. Do ich
wyhaftowania wykorzystałam mulinę Ariadnę (kolorki dobierałam samodzielnie). W obrazku
zastosowałam również srebrną nitkę. Kanwa, na której wyhaftowałam obrazki
została ręcznie podszyta od spodu filcu. Ta czynność wykonywałam ręcznie z wykorzystaniem
tej samej srebrnej nitki, która wykorzystałam w hafciku. Było to dość mozolne,
ale podołałam. Srebrną nitkę zastosowałam również do obszycia górnego brzegu
woreczka. Tym sposobem chciałam zachować spójność całego projektu. Woreczki przewiązałam
białą satynową wstążeczką. Do jej dekoracji wykorzystałam srebrny dzwoneczek.
Woreczki
świąteczne, powinny wprowadzać pomału taki klimat, jednak czegoś brakowało. Do świat
jeszcze trochę zostało, zwłaszcza do moich, bo obchodzę je wg kalendarze
Juliańskiego. Wigilia wypada u mnie 6 stycznia. Wczoraj o poranku, gdy spojrzałam
w okno zorientowałam się czego brakowało do świątecznych woreczków. Mianowicie tego…
Zimowy
klimat pena gębą. Zdjęcia zrobione wczoraj w moim ogrodzie na wsi. W TV mówili prawdę
na Podlasiu spadło dużo śniegu.
Woreczki urocze. Świetnie połączony filc z haftem.
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz ,ale czuję ,że nie ostatni :-)
Pozdrawiam
Zapraszam częściej i obiecuje odwiedziny u Ciebie
UsuńAle piękny widok: ) Woreczki sa cudowne dużo pracy w nie włożyłaś ale było warto: )
OdpowiedzUsuńOj było warto, udało mi się zrealizować wszystkie wyobrażenie jakie miałam o tym projekcie.
UsuńPiękne woreczki... ale śnieg mniej piękny - nie znoszę zimy :(
OdpowiedzUsuńDziękuje, ja za zimom też nie przepadam, ale czasem już chce śniegu. Mogła by po prostu trwać tylko miesiąc.
UsuńWoreczki śliczne, podoba mi się wykończenie woreczków, widok jest cudowny, pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńsuper hafciki:)
OdpowiedzUsuńIle śniegu?! Ale Ci zazdroszczę! Od razu robi się klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńWoreczki są przeurocze! :) W sam raz na cukierki ;)
Woreczki bardzo mi się spodobały: świetny miałaś pomysł na ich wykonanie. Niebagatelne znaczenie ma również fakt, że są czerwone...(taka fobia - uwielbiam).:)
OdpowiedzUsuńAle cudowna zima! U mnie ostatnio snieg był w 2010r. tylko przez 4dni i to była zima 100lecia w Irlandii. Woreczki wyszły śliczne. Podoba mi się pomysł podszycia od wewnatrz i ta srebrna nitka do obrębienia woreczków.
OdpowiedzUsuńWoreczki piękne..miałaś świetny pomysł! Śniegu zazdroszczę, bo u mnie tylko szaro i ponuro, choć dziś do południa słońce świeciło...teraz już są tylko chmury :/
OdpowiedzUsuńŚwietne woreczki, z pewnością ukrywa się w nich jakiś miły podarek :)
OdpowiedzUsuńJeny jak jak Ci zazdroszczę tego śniegu :O u mnie nawet kapki nie ma :( A woreczki <3 przecudowne <3 Buziakiii
OdpowiedzUsuń