Odwiedziny w pasmanterii. Uwielbiam bardzo. Dziś
zakupiłam kilka brakujących mulnik do SALU wiosenno – letniego. Mulinki kupione
jeszcze nawinąć je na bobinki i znaleźć dla mich odpowiednie miejsce w
organizerze. Ach wieczór zapowiada się relaksacyjnie. Chyba większość z nas
uwielbia „bawić” się niteczkami J.
Do haftowanie tego wzorku wybrałam mulinę Ariadnę. Jest ona najszybciej do
zdobycia w moim mieście, a właściwie to jedyna do zdobycia, no może poza
chińskimi.
Uwielbiam takie zakupy!
OdpowiedzUsuńTeż odwiedziłam dziś pasmanterię, ale udało mi się kupić tylko dwa kolory z prawie dwudziestu zaplanowanych :(
Szybka jesteś -ja nawet nie sprawdzałam jakich numerów mi brakuje. Ja dla odmiany na miejscu mam tylko Anchora. Śliczna kolorystyka iście wiosenno-letnia.
OdpowiedzUsuńTak, zakupy to jest jedna z najprzyjemniejszych rzeczy na świecie, a te w pasmanterii to już szczególnie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMnie też czekają zakupy, już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zakupy:)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory, zapowiada się ciekawie :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń