Witam serdecznie, dziś chciałam wam napisać o moich
panach hafciarskich. A trosze ich mam.
O tej pracy pisze tak dla przypomnienia, gdyż już ta
kwestia została poruszona na Mulinkuje. A mianowicie chce skończyć domek na
kanwie z nadrukiem. A przyznam szczerze, że doping z waszej strony jest i to
tym bardziej mnie mobilizuje do zakończenia tego obrazka. Aż strach zostawić to
ponownie nieskończone w szufladzie z tyloma fankami tego domku.
W najbliższych planach mam również wspólne harfowanie z
dziewczynami. Autorka bloga „Robótki myślami pisane” zorganizowała
Sal
wiosenno-letni. Obrazek jest uroczy, kolorowy aż nie mogłam
się powstrzymać. Jest to moja pierwsza zabawa tego typu wiec tym bardziej
jestem podekscytowana.
Kolejny plan, jest trochę bardziej odległy w czasie. Sal
zimowy, czy te słowa coś wam mówią. Mi wiele, a mianowicie zakochałam się w tym
wzorze jak tylko go zobaczyłam. Te, które czytają trochę Mulinkuje wiedzą, że
takie zakochania we wzorach zdarzają mi się często. Już taka kochliwa ze mnie
kobieta. Szczęście dla mojego męża, że kochliwa tylko w haftach, jeśli chodzi o
inne zakochania to jestem zakochana w dwóch facecikach. Moim mężusiu i synusiu.
Ale wracając do planów. Gdy owy sal był organizowany ja jeszcze nie miałam
swego bloga tylko podglądałam inne blogi w sieci. I tu niespodzianka dla mnie.
Odwiedzając bloga "Nitki
Ariadny" zobaczyłam
skończoną pracę salową. Patrzyłam i myślałam och jak bym chciała, go
wyhaftować. I moje odwiedziny na tym blogu zakończyły się tym, że mam wzór i
teraz tylko kompletować potrzebne materiały i działać. Po przeczytaniu
instrukcji do tego wzoru, przerażenie ile trzeba muliny. Ale spokojnie mój plan
polega na tym, że do Bożego Narodzenia za rok chce mieć go skończonego.
No to będziemy haftować obie :) SAL Zimowy był moim pierwszym na jaki się zapisałam ale ilość materiałów potrzebnych do niego przerosła wtedy moje możliwości finansowe. Pomalutku kompletję sobie niteczki i na przyszły rok mam zamiar go wykonać.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę na ten sal. Towarzystwo wyborowe J. Co do SALU zimowego możliwe, że tez będziemy kończyć razem, bo zakupienie tylu materiałów na raz tez jest dla mnie nie realne. Mąż to chyba by zwątpił w mój rozsądek gdybym je kupiła.
UsuńPowodzenia :)
OdpowiedzUsuń