W każdej
wolnej chwili jaką uda mi się skraść tylko dla siebie z napiętego planu dnia
codziennego jaki wyznacza mi mój synek Łukaszek staram się poświęć na moja
pasję. Uwielbiam haftować, gdy moje dzieciątko idzie na popołudniową drzemkę
staram się postawić kilka krzyżyków, które zbliżają mnie do osiągnięcia pełnego
efektu pracy. Dziś tak króciutko, synek śpi więc plan wykonany, zaplanowane krzyżyki
są już na swoim miejscu. Jeszcze tylko wyhaftować czerwoną rameczkę, pranie,
prasowanie i oba ptaszki będą razem. Mam nadzieje
że pełen efekt ukaże się na Mulinkuje lada dzień.
Serweteczka
W trakcie
mojej przeprowadzki trafiłam na pewne znalezisko. A mianowicie serwetkę
wyhaftowaną przeze mnie na samym początku mojej przygody z haftem. Moje zaskoczenie
w chwili gdy ją zobaczyłam było o tyle duże, że zupełnie o niej zapomniałam. Zapomniałam,
że kiedykolwiek powstała i nadal istnieje. W obecnej chwili patrząc na nią
zastanawiam się jak mogłam dobrać takie kolory muliny, ale od razu się
tłumacze. Jak już wspominałam powstała na samym początku mojego haftowania gdy
jeszcze nie miałam takiego zbioru nici jak teraz, więc zrobiłam z dostępnych w
owej chwili kolorków. Wracając pamięcią do tamtej chwili buzia sama mi się śmieje.
Przypominam sobie jak prosiłam babię aby nauczyła mnie jak mam obszyć jak że
cudną wtedy serwetkę koronką. Były pytania: Jak? Dlaczego? I lament „babciu
zaplątała mi się nitka, bądź ta maszyna nie chce szyć”. Było pełno śmiechu i jednocześnie goryczy jak
można nie rozumieć mojej wizji, przecież jasno i wyraźnie mówię co chcę
osiągnąć. I nagle się udało, serwetka powstała i po krótkim czasie w szufladzie wylądowała.
Ale dziś postanowiłam zaprezentować Wam moje znalezisko.
Szafirkowe biscorun
Witam dziś
mam do zaprezentowania kolejne biscorun na mojej liście. Fioletowo – różowe. Pierwotnie
wykonane dla mojej babci, oddane przed zrobieniem zdjęć. Ale po co się spieszyć
ze zdjęciami na które nie ma pomysłu, w końcu zawsze mogę je zrobić będąc u
babci. I tu się myliłam J w Momocie
kiedy chciałam zrobić owe zdjęcia proszę babcię o pożyczenie na chwilę
igielnika, a tu zaskoczenie nie ma, babcia twierdzi że nic nie pamięta żebym coś
takiego jej przywiozła. Myślę ok pewnie gdzieś się zapodziała, a w natłoku
spraw i rzeczy faktycznie babcia o nim zapomniała. Kiedyś się znajdzie w najmniej
odpowiednim momencie. Odpuściłam poszukiwana, a tu nagle moja 9 letnia
chrześnica Maja szperała w moim przyborniku ze skarbami hafciarskimi i mówi „O chrzestna
mam taką samą podusię na szpileczki tylko fioletowo – różową, skąd masz swoją
mi dała babcia”. Z uśmiechem na twarzy skierowałam swój wzrok na babcie, która
się uśmiecha i mówi „Maja tak chciała tą podusię że jej oddałam”. Ucieszyło mnie
to bardzo gdyż może uda mi się w niej zaszczepić miłość do haftu. Było by
fajnie komuś przekazać swoją wiedzę.
Wracam do cyberprzestrzeni
Trochę mnie
nie było, zaglądałam na Mulinkuje bardzo rzadko. Powodem była przeprowadzka. Pakowanie
się, przewożenie i rozpakowywanie. Pakowanie i rozpakowywanie było
najfajniejsze dzięki półtorarocznemu pomocnikowi, który notorycznie coś wyjmował
co akurat spakowałam, bądź pakował w momencie gdy trzeba było już się rozpakować.
Przebrnęliśmy, ogarnęliśmy się, Internet podłączony i można wracać co
cyberprzestrzeni i do krzyżykowania. Udało mi się postawić trochę nowych
krzyżyków, ale tym pochwale się wkrótce. dziś ogłaszam swój powrót na Mulinkuje i koniec zaglądania na
bloga raz w miesiącu.
Magnesy
Kocham magnesy jak dziwnie to brzmi, ale
podobają mi się magnesy na lodówce. Przy ich pomocy można wyeksponować zdjęcia
najbliższych, pozostawić karteczki z miłym słowem dla członków rodziny, bądź dla
siebie – informacje co i kiedy należy zrobić (patent dla zapominalskich). Od pewnego
czasu zaczęłam przywozić pamiątkowe magnesy z miejsc i miejscowości w których
byłam. Chciałam również zrobić magnesy sama metodą haftu krzyżykowego, myślałam
że muszę kupić ramki akrylowe, aby ładnie się prezentowałam. Jednak pewnego
dnia na blogu „Kolorowe fantazje” (z
przyjemnością polecam odwiedziny) zobaczyłam jak możne efektownie i w prosty sposób
zrobić takie magnesiki. Kwiatki wyhaftowane na lnie który dość dawno znalazłam
u mojej babci na dnie szafy.
Do wykonania
magnesów potrzebowałam:
·
Filc,
·
Taśma dwustronna,
·
Karton,
·
Taśma magnetyczna,
·
Hafcik,
·
Nożyczki
Subskrybuj:
Posty (Atom)