Cavaliera

Jakiś czas temu podjęłam się wyhaftowania na kurtce logo klubu jeździeckiego. Zaczynając od początku, haft miał być w kolorze złotym jednak nitka którą udało się kupić okazała się nie trwała. Po wykonaniu kilku krzyżyków panika i wypruwanie. W raz z właścicielką kurtki ustaliłyśmy że będę używać klasycznej muliny Ariadna w kolorze średniej szarości. Ta mulina mnie nie zawiodła, napis się udał chociaż osobiście mam do niego pewne zastrzeżenia gdyż materiał się trochę zmarszczył. Jednak gdy dostałam zdjęcia jak napis się prezentuje na plecach jeźdźca wygląda całkiem dobrze. A najważniejsze jest to, że właścicielka jest zadowolona, przynajmniej tak mówi i takie sprawiała wrażenie jak zobaczyła już skończony napis. A tak wygląda …


Wiosenne ptaszki

Wszystkie prace skończone, czas zacząć coś nowego. Masa wzorów do wyboru, które mi się podobają i myśli muszę to wyhaftować. Jednak wybór padła na:

- „Karmazynową piękność”
- „Błękitny marzyciel”



Wyzwanie

W tym tygodniu spotkało mnie miłe aczkolwiek trochę stresujące zadanie. Koleżanka z klubu jeździeckiego do którego ja również uczęszczam (ostatnio z dłuższą przerwą, ale wrócę) poprosiła mnie o wyhaftowanie na jej kurtce nazwy owego klubu "Cavaliera". Powiem szczerze, że od samego początku bałam się żeby niczego nie zepsuć, a jednocześnie chciałam podjąć się tego zadania. Mój strach wynikał z tego, że jeszcze nigdy nie haftowałam na tego typu materiale. Miał być to napis, ale po dłuższym zastanowieniu wpadłam na pomysł czy nie przerobić na wzór haftu logo klubu. Próbowałyśmy to zrobić z właścicielką kurtki i udało się osiągną efekt czytelnego napisu + konik oczywiście. Początkowo wizja haftu była w kolorze złotym, jednak niestety po wykonaniu kilku krzyżyków nitka mulina zaczęła się strzępić i przerywać. Panika i telefon do Pauliny (właścicielki kurtki). Opowiedziałam jej co się dzieje i milczenie z obu stron. Jak z tego wybrnąć? Podjęłyśmy decyzje że robię haft muliną Ariadną (pracuje na niej od początku mojego haftowania i mam do niej zaufanie). Wzór haftu i miejsce gdzie ma się znajdować na zdjęciach poniżej. To zaczynam prace. Termin mam też dość krótki bo do 5 lutego, a haftować mogę jak już moje ciekawe świata dzieciątko śpi. Jak skończę dzieło i będzie godne pokazania, mam nadzieję, że tak to pokaże.

Niebiesko i Różowo

Skończone jakiś czas temu, obiecane do pokazania dawno temu. Metryczki to właśnie mój projekt który musiałam trzymać w tajemnicy. Przyczyną było to iż były wyszywane dla mojej przyjaciółki Beaty, która tu czasami zagląda. Ją też zaraziłam mulinkowaniem, ale niestety pomimo tego, że namawiałam ja na zrobienie metryczek samodzielnie swoim pociechom twierdziła że nie da rady. Nie mogę jej też namówić na wyszywanie na czystej kanwie, polubiła pieczątki i koniec. Ale wracając do metryczek. Haftowane były na białej kanwie, muliną Ariadną (kolory dobierałam samodzielnie). Oprawiane także samodzielnie.












2013/2014

Nowy Rok a mi udało się zakończyć prace które zaczęłam haftować w starym roku. Udało się kwiatowy tryptyk już zakończony. Jeszcze nie oprawiony ale jak na razie wyląduje w szufladzie bo nie mam pomysłu na jego wyeksponowanie. A może znajdzie się ktoś chętny do jego zakupu. Nowy Rok i nowe pomysły. Mam ich tyle że nie wiem w jakiej kolejności zaczynać haftować. Chyba jestem już od tego uzależniona.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...