Witam
znowu mnie trochę nie było na blogu, ale wynikło to z podwójnej pracy która musiałam
ostatnio wykonać. Miałam wykonać na zamówienie Pamiątkę Chrztu Świętego dla
małego Maksymiliana. Początkowo wszystko szło zgodnie z planem haft wykonałam,
zadowolona ze zostało jedynie pranie i oprawa, a tu jak pech to pech. Często rysuje
sobie kratki na kanwie, które ułatwiają mi prace i zawsze używałam tego samego cienkopisu,
który bez problemu się spierał. Ale nie tym razem kupiłam nowy cienkopis firma ta,
co zawsze (Stabilo) a tu nie spiera się podczas standardowego prania. Postanowiłam
zaryzykować i tak haft nie nadawał się do niczego i zdecydowałam się użyć
mocniejszego odplamiacza, pomyślałam sobie, co będzie to będzie. I niestety
stało się najgorsze mulina się odbarwiła, a zielony cienkopis nadal się nie
sprał. Musiałam wykonywać cała prace od początku tylko w dużo szybszym tempie. Na
Szczepice zdążyłam na czas.
Tak wyglądała
przygotowana pamiątka do wręczenia, plakowana w celafon i udekorowana wstążką.
P.S.
a tak prezentowała się pierwsza praca po moim zaryzykowaniu z odplamiaczem.
Moje emocje, gdy to zobaczyły to zdenerwowanie i zwątpienie jednocześnie. Jedynie
mąż powiedział szukaj pozytywów masz kolejny temat na bloga. Rozbawił mnie tym totalnie.
Piękna pamiątka, bardzo ładnie ją oprawiłaś. Polecam Ci znikające mazaki do materiału. Kupiłam taki w pasmanterii, jest biały z fioletową nakrętką i znika pod wpływem światła. Firmy Strima.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz i za polecenie mazaka na pewno takiego poszukam i zakupie. Nigdy nie miałam problemu z zielonym stabilo a ty taki pech.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPiękny! to zawsze jest pamiątka i docenia się takie upominki dopiero po latach. Ja mam też do zrobienia zaległą ale nie mogę wybrać wzoru:(
OdpowiedzUsuń