Witam
serdecznie tym razem nie tylko ja, ale również mój 6 letni synek Łukasz. Dzisiejszy
post będzie poświęcony właśnie jemu. Od jakiegoś roku Łukasz jest bardzo
zainteresowany moja twórczością. Przebiera z radości nogami, gdy np. idziemy robić
kartki świąteczne. W momencie, gdy w naszej rodzinie pojawił się drugi synek
Mateusz i gdy zaczął się przemieszczać i głośnym DAAJJJJ domagać się wszystkiego,
co aktualnie ma ktoś w swej dłoni robienie kartek i rozkładanie się na długie
kreatywne zabawy ze starszym musieliśmy zawiesić w próżni. Jednak jego chęć
tworzenia była nadal ogromna. Zaczęłam wiec wyszukiwać różne kreatywne zestawy,
które można na szybko wyciągnąć z szafki, gdy maluch ma popołudniowa drzemkę
(uwierzcie potrafią być błyskawiczne). Druga sprawa jest taka że Łukasz zainteresował
się tym jak ja robię zdjęcia swoich prac i pisze posty wiec pewnego dnia
zapytał czy mogła bym również zrobić zdjęcie jego twórczości. W tym momencie mam
nadzieje, że Was tym nie zanudzimy, a wręcz może niektórych zainteresujemy
kilkoma postami, z zestawami które moim zdaniem rozwijają manualne zdolności dziecka
i poczucie estetyzmu. Nie ukrywam, że gdy Łukasz bawi się kreatywnymi zestawami
ja siadam obok i mam chwile na haft.
Pierwszym
zestawem, który wpadł nam w oko był „Sprej and staj”. Zestaw kupiony na
niewielkie pieniądze około 7 zł w Pepco. Tego typu zabawy podobały się Łukaszowi już od dawna, jednak często spotykaliśmy
zestawy o typowo dziewczęcej tematyce. A tu dinozaur nie było opcji żebyśmy wyszli
bez tej zabawki ze sklepu.
W skład
zestawu wchodzi
-
kolorowy wzór,
-
plastikowa pęseta,
- tacka
umożliwiająca ułożenie wzoru,
-
kolorowe kulki,
-
pojemnik ze spryskiwaczem na wodę,
-
instrukcja,
Wzór
można układać na dwa sposoby patrząc na wzór, który leży obok (wersja nieco
trudniejsza), bądź ułożyć wzór pod przezroczysta tackę (wersja łatwiejsza) i
ten właśnie sposób wybrał Łukasz.
Po pewnym
czasie, gdy kulki zaczęły wyskakiwać z pod pęsety postanowił układać je
paluszkami.
Gdy wzór
został w całości ułożony trzeba było utrwalić go przy pomocy wody. Które dziecko
nie lubi pryskać woda, moje uwielbia, więc pryskał, pryskał i pryskał.
W momencie,
gdy ułożony wzór był odpowiednio namoczony i wszystko w około trzeba było poczekać
aż kulki wyschną i się skleją. Powstałą naprawdę trwała zabawka, która nie raz
wpadła w raczki Mateuszka i ku mojemu zdziwieniu nie uległa zniszczeniu.
P.S.
Jesteśmy z Łukaszem ciekawi czy zainteresował Was post i czy chcielibyście
kolejne.
A ja sie zastawiałam czy po jakimś czasie to się nie rozpada. Chciałam kupić dziewczynkom. Super, że Łukasz wciąga się w takie "robótki" 🙂
OdpowiedzUsuńJeśli się dobrze namoczy ułożony wzór i da się czas aby dokładnie wyschło trzyma się mocno. U nas chłopcy bawią się dinozaurem co chwilę i się trzyma od ponad miesiąca.
UsuńTo muszę kupić, dziękuję 😘
UsuńDinozaur wygląda super, taka zabawa wymaga sporo precyzji i cierpliwości więc wielkie brawa dla Łukasza :)
OdpowiedzUsuń