Oprawione


Dziękuję za coraz liczniejsze odwiedziny na Mulinkuje i zapraszam częściej. Motywuje mnie to do dalszego działania w sferze blogowej. Dziś chciałam wam pokazać oprawione prace, które dość długo leżały w szufladzie. Nie miałam pomysłu na ich oprawę. Chciałam coś prostego i naturalnego gdyż same obrazki też są bardzo proste. I któregoś pięknego dnia podczas zakupów znalazłam w empiku kwadratowe ramki, które maja swoje przeznaczenie do dekupażu ja jednak postanowiłam zostawić je naturalne.


Dla Hani

Metryczka, która dziś wam prezentuje widziałyście już na kilku etapach jej powstawania. Ale dziś chcę pokazać efekt końcowy. Już uprana, uprasowana i z wyhaftowanymi danymi dzidziusia. W wypadku tej pracy oprawą nie muszę się przejmować gdyż mama dzidziusia postanowiła zrobić to na własną rękę. Co ułatwi mi sprawę. Ale to nie koniec z metryczkami. Wczoraj potwierdziło się zamówienie na dwie kolejne metryczki. Tym razem dla chłopców. Teraz tylko wybrać odpowiednie obrazki, zaplanować gdzie rozmieścić dane i do dzieła. Będzie trochę pracy, ale bardzo się cieszę, bo jak nie wam, co haftować i nie mam pomysłu co zacząć to nie wiem w co rączki wsadzić. 


Co tygryski lubią najbardziej


Skończyłam!!! Mój weekendowy plan zrealizowany. Fakt trochę się przeciągnęło, bo już poniedziałek, ale wybaczycie mi to, prawda. Przyznam się, że miałam moment zwątpienia z trakcie pracy. Wątpiłam w to, że efekt będzie ładny, bo zapowiadało się strasznie na pewnych etapach. Ale najlepszą ocenę dał mi mój Łukaszek, gdy jest mu smutno idziemy do kuchni i z licznych magnesików wybiera właśnie tygryska.

Weekendowe plany

Na wstępie muszę podziękować za doping w trakcie haftowania ostatniej metryczki. Obecnie metryczka się suszy i wkrótce pokarze efekt końcowy już z danymi dzidziusia. Jest mi tez niezmiernie miło, gdy pytacie o moje dalsze plany, co do haftów. Cieszę się, bo oznacza to, że jesteście zainteresowane moimi poczynaniami z igiełką. Odkryje Rabka tajemnicy i powiem, że szykuje się chyba pracowity okres, ale więcej na ten temat wkrótce. Bądźcie cierpliwe Dziś przedstawię wam plany na najbliższy weekend. Takie malutkie, ale słodziutkie arcydzieło. Postanowiłam przetestować kanwę plastikową i zrobić kolejny magnesik na lodówkę, jednak tym razem z wykorzystaniem owej kanwy. Kanwa jaką zakupiłam to 14ct (54 oczka/10 cm). Wymiar kanwy 21 cm/27,9 cm. Hafcik jaki powstanie to uśmiechnięta mordka tygryska dla mojego syneczka. Mam nadzieje, że po weekendzie będę mogła zaprezentować efekt końcowy.  


Magia konturów


Witam wszystkich bardzo serdecznie i dziękuję za dopingowanie mnie w trakcie pracy nad metryczką. Tak wasze wsparcie podziałało, że wzięłam się do roboty i obrazek jest już gotowy. Początkowo, gdy pokazywałam mężowi obrazek bez konturów mówił, że poza króliczkiem nic konkretnego nie widzi, ale już dziś ujrzał urocze maleństwo, które sobie smacznie śpi na drugim planie. I specjalnie dla Was zrobiłam zdjęcie bez konturów i z mini. Moim zdaniem to magia jak kilka kresek nadaje życia obrazkowi. Miłego oglądania. Jeszcze tylko imię i dane dzidziusia i będę zastanawiać się, co tu haftować w następnej kolejności. 


Czary mary ... J


???


Oj oj trochę zaniedbuje ostatnio blogowe życie, za co przepraszam, ale jak już wspominałam nadal jestem na urlopie w rodzinnym domu. Ciągle odwiedzamy znajomych, bądź my jesteśmy odwiedzani. Jednak staram się nie próżnować w kwestii krzyżyków. Robie wszystko żeby postawić, choć kilka każdego dnia. Zwłaszcza, że w komentarzach widzę słowa dopingu. Metryczka już nabiera wygląda, a drugi plan, który pomimo tego, że jest drugi jest sercem całego wzoru powstaje małymi kroczkami. Prezentuje krzyżyki, które wskoczyły na kanwę od ostatniej mojej wizyty na Mulinkuje.


Pierwszy plan - wykonany


Już późna godzinka, dzieciątko moja śpi, a mama, bloguje. A konkretnie wskoczyłam na Mulinkuje na chwileczkę w konkretnym celu. Chciałam się pochwalić, że prace nad metryczką ruszyły z kopyta. Dziś postanowiłam, że nie mogę już dłużej wytrzymać bez krzyżykowania. I takim oto sposobem pierwszy plan metryczki, na którym widnieje króliczek jest już zrobiony. Mam nadzieje, że jutro uda się ruszyć z planem drugim.


Na urlopie

Od kilku dni jestem na urlopie u babci na wsi. Oczywiście jestem z moimi chłopakami. Trochę ciężko przysiąść do haftu, ale nie wyobrażałam sobie, że mogłabym wyjechać bez mojej różowej torby, do której pakuje przydacie do haftowania na czas wyjazdu. Mój maż żartobliwie nazywa ją moim centrum rozrywki. Prace nad haftem poza domem wspomagają przydasie, które ostatnio kupiłam. Kółko do bobinek i igielnik. Może nie wspomagają w samym procesie haftowania, ale pomagają w organizacji pracy, która ma duże znaczenie w sprawnym haftowaniu.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...